Abstrakt: |
Celem badania było określenie różnic między szkołami społecznymi i państwowymi, które nie byłoby pochodną zróżnicowań makrostrukturalnych, oraz ustalenie, czy powstanie szkół społecznych przyczyniło się do zwiększenia barier edukacyjnych i zmian w postrzeganiu nierówności w dostępie do kształcenia. Badanie objęło wszystkie szkoły społeczne oraz odpowiednio wylosowane lub dobrane szkoły państwowe, zlokalizowane w tych samych miejscowościach (na ogół w dużych miastach). Wyniki badania ujawniły, że 46% uczniów szkół społecznych pochodziło z rodzin inteligenckich (najczęściej były to dzieci lekarzy, pracowników naukowych i nauczycieli akademickich, twórców i artystów, rzadziej inteligencji technicznej, bardzo rzadko nauczycieli), a 31% z rodzin przedsiębiorców pracujących na własny rachunek. Obie te grupy razem stanowiły 80% ogółu uczniów w społecznych szkołach podstawowych i tylko 30% w państwowych szkołach podstawowych. Różny był jednak stosunek do wykształcenia rodzin inteligenckich i rodzin przedsiębiorców – w pierwszym przypadku wykształcenie postrzegane było jako tradycja rodzinna i wartość sama w sobie, a w drugim wysyłanie dzieci do szkół społecznych było efektem raczej snobizmu, mody, potrzeby afiliacji oraz chęci podkreślenia i uzupełnienia swojego statusu. Do społecznych szkół średnich rzadko trafiały dzieci pracowników umysłowych średniego szczebla, jeszcze rzadziej – dzieci robotników. Tendencja ta zarysowała się najostrzej w społecznych szkołach podstawowych, gdzie dzieci robotników stanowiły zaledwie 10% ogółu uczniów (w państwowych szkołach podstawowych stanowiły 50% uczniów, co odpowiadało strukturze zawodowej ogółu społeczeństwa). Dzieci rolników i robotników niewykwalifikowanych stanowiły nikły procent tak w społecznych szkołach podstawowych i średnich, jak i w państwowych liceach ogólnokształcących. Większość uczniów szkół społecznych posiadała rodziców z wyższym wykształceniem (w szkołach podstawowych 65,7%, w szkołach średnich 68,4% miało ojca z wyższym wykształceniem). W rodzinach dzieci ze szkół społecznych panowała również lepsza sytuacja materialna (większość dzieci posiadała własny pokój, w domu były częściej kolorowy telewizor, wideo i samochód), a rodzice deklarowali wyższy poziom zaspokojenia potrzeb materialnych. Większość respondentów (od 31% do 52% zależnie od typu szkoły), poproszona o ocenę szans dostania się na studia lub do liceum dziecka robotnika i sprzątaczki oraz dziecka lekarza i dziennikarki, uznała, że szanse te są wyrównane ze względu na decydujące znaczenie zdolności i wiedzy oraz obiektywny charakter egzaminów. Gdy spytano uczniów o to, czy nauczyciele traktują podopiecznych w sposób zróżnicowany zależnie od ich pochodzenia, 100% uczniów szkół społecznych zaprzeczyło, a 80% uczniów szkół państwowych potwierdziło, że tak się dzieje. Różnice te pojawiły się także wśród rodziców – w szkołach społecznych 86% rodziców uznało, że dzieci były traktowane jednakowo, a w szkołach państwowych odsetek ten wynosił 57% w liceach i 45% w szkołach podstawowych. Rodzice ze szkół państwowych częściej byli przy tym przekonani, że szanse na dalsze kształcenie absolwentów szkół społecznych i państwowych są równe, choć selekcje w szkole miały charakter nieegalitarny, a rodzice ze szkół społecznych zwracali uwagę na rolę jakości kształcenia i wyrażali zdanie, że egalitarna szkoła może zniwelować różnice pochodzenia. |